Liv w zamyśleniu obserwowała Paula, leżącego na łóżku szpitalnym. Jej wizyta zaczęła się kilka chwil temu jednak nie wiedziała jak zacząć rozmowę. Wcale nie była zadowolona, że zaryzykował swoje życie dla rodzeństwa. Najchętniej wypomniałaby mu, jaką głupotą jest poświęcać się dla bliskich. Od tylu lat miała dość romantycznych samobójców i altruistów, oddających życie dla wyższej sprawy. Ich ofiara nikomu nie pomagała. Ścisnęła pięści na kolanach. Nawet nie czułą się źle z takim myśleniem, chociaż wiedziała, że powinna. Gryzła się więc w język by nie skomentować jego dzielnego zachowania.