W posiadłości La Casa Des Mariposas panował względny spokój. Gdy południowy brunch dobiegał końca a ostatni goście z ogrodowych pięter opuszczali posesję była godzina piętnasta. Josephine zabierała się do przygotowania obiadokolacji, Grietta razem z Airaną sprzątały kuchnię a Maria zajmowała się zamówieniem na kolejny tydzień. Wtedy to właśnie wpadła do nich Florentte. Wzięła przerwę a w sumie to kolejną, gdyż męczyła ją temperatura w szklarni. Na domiar złego pan Bouvais zdążył ją sprawdzić już trzy razy a zrugać dwa razy tyle. A przynajmniej tak im opowiadała.